21 sie Dlaczego wolę ASG od Paintballa lub LaserTag?
Swoją przygodę ze ‘szczelaniem’ zacząłem od paintballa. Prosta sprawa, jak większość osób, które kiedykolwiek strzelały, zostałem zaproszony do większej grupy – podział na dwie drużyny i szybka wymiana ognia w walce o honor, brak kolorów – tych na ubraniu i tych na skórze – w postaci siniaków. Było fajnie, ale nie aż tak, żebym miał do tego wracać. Może dlatego, że moja drużyna przegrała 0-10 🙂
Później był LaserTag. Przyciasna kamizelka ledwo się zapięła (cały czas twierdzę, że nie chodziło o mój brzuszek, tylko to wina producenta, że nie robi XLek), dostałem plastik w dłoń i ‘ku chwale galaktycznej ojczyzny!’ No i pierwsza minuta była nawet spoko.. do momentu, aż każdy nie obczaił motywu, że wystarczy cały czas strzelać i losowo celować, aby kogoś ubić.. a tu zostało jeszcze 19 minut..
W końcu zagrałem w ASG. W liceum się śmiałem z kumpla, że biega po lesie, strzelają do niego plastikowymi kulkami i jeszcze za to płaci. A okazało się, że przednia zabawa. Ważnym jest też to, jak się to wszystko ubierze, jak wygląda rozgrywka i z kim się gra, ale dopiero przy ASG dostałem replikę broni, która wygląda i waży jak prawdziwa. Niby szczegół, ale jednak nie jest to byle plastik albo rura plująca farbą.
Oczywiście są tacy, co mówią: ‘ale farba pozostawia ślady trafienia’.. Pewnie, ale ja osobiście widziałem takich, którzy nawet usmarowani farbą twierdzili, że nie dostali, albo kulka się nie rozwaliła po uderzeniu.. Tak jak wcześniej pisałem – ważne z kim się gra, aby gra była fair. I choć ja wolę ASG, są też miłośnicy farby albo lasera, którzy dobrze się przy tym bawią. I są też tacy, którzy jadą na ASG, ale mówią, że grają w paintball 🙂
Sorry, the comment form is closed at this time.